15 listopada 2015

Doniesienia naukowe

Test wyklucza chemioterapię
Test genetyczny Oncotype DX pozwala określić, które kobiety we wczesnym etapie rozwoju raka piersi nie muszą być poddawane chemioterapii. Pisze o tym opublikowany pod koniec września 2015 r. „New England Journal of Medicine”.
Dla onkologów częstym dylematem jest to, czy poddawać chemioterapii kobiety z wcześnie wykrytym hormonozależnym rakiem piersi, bez przerzutów do węzłów chłonnych (niekwalifikujące się do trastuzumabu). Bo jeśli terapia ta nic nie wnosi, to naraża się pacjentki na niepotrzebne leczenie.
W Stanach Zjednoczonych raka piersi w początkowym stadium wykrywa się co roku u 100 tys. kobiet. Onkolodzy wiedzą, że większość z nich nie wymaga chemioterapii, ale nie było dotąd metody, żeby określić, które.
Wydaje się, że rozstrzygają to badania National Cancer Institute, z wykorzystaniem testu Oncotype DX, który bada aktywność genów decydujących o podziale komórek oraz reakcję na leczenie hormonalne. Analizowano przypadki 10,2 tys. pacjentek. Test wykazał, że 16 proc. z nich miało raka piersi we wczesnym etapie. U 67 proc. występowało umiarkowane ryzyko progresji, a u 17 proc. – wysokie.
Z badań wynika, że chemioterapia nie jest potrzebna chorym, w przypadku których test wykazał małe ryzyko nawrotu i przerzutów, np. do płuc lub wątroby. Pięcioletnie obserwacje dowodzą, że u 99 proc. z nich nie doszło do nawrotu choroby, a 98 proc. nadal żyje. 94 proc. z nich było wolnych od choroby inwazyjnej, nie powstały u nich guzy w drugiej piersi ani nie doszło do przerzutów.
Omówione wyniki potwierdza prof. Clifford Hudis z New York’s Memorial Sloan Kettering Cancer Center, niezależny ekspert, który nie uczestniczył w badaniach. Test jest jednak dość drogi, w USA kosztuje 4175 dol.

USG określa termin porodu
Ultrasonografia przeprowadzona między 17. i 21. tygodniem ciąży może być pomocna w ocenie, czy poród nastąpi w terminie, czy będzie przedwczesny. Przekonują o tym specjaliści z University of Illinois w Chicago na łamach wrześniowego numeru „Ultrasound in Medicine and Biology”.
Jednym z najważniejszych wskaźników terminu porodu jest długość szyjki macicy. Widoczne w badaniu USG jej skrócenie może zapowiadać przedwczesny poród. Dr McFarlin z Chicago uważa, że jeszcze bardziej wiarygodnych informacji dostarcza badanie zmian fali ultradźwiękowej. Jego dodatkową zaletą jest to, że może być przeprowadzone we wczesnym etapie ciąży.
Amerykański specjalista, główny autor badań, twierdzi, że sprawdzono to na przykładzie 67 kobiet, u których wykonano 240 badań USG. Przeprowadzono je najpierw między 17. i 21. tygodniem ciąży, a następnie między 22. i 26. Jednocześnie mierzono u tych pacjentek długość szyjki macicy.
Pacjentki, u których pojawiły się wyraźne zmiany fali ultradźwiękowej, są bardziej zagrożone przedwczesnym porodem. Zmiany te występowały, mimo że nie zauważono skrócenia szyjki macicy u badanych kobiet. Dr McFarlin sądzi, że zmiana fali ultradźwiękowej może wynikać ze zmian w szyjcie macicy związanych z grubością włókna kolagenowego oraz absorpcją płynów.

Beta-blokery w mniejszych dawkach
Zaskakujące okazały się rezultaty badań dotyczących dawkowania beta-blokerów, jednej z najważniejszych grup leków stosowanych w kardiologii, szczególnie w chorobie niedokrwiennej serca. Okazuje się, że lepsze efekty dają dawki aż czterokrotnie mniejsze od zalecanych. Pisze o tym „American College of Cardiology” (21 września 2015).
Zgodnie z wyjaśnieniami głównego autora opracowania, kardiologa Northwestern University prof. Jeffreya Goldbergera, badania, które sfinansował National Heart, Lung and Blood Institute, przeprowadzono dlatego, że pacjenci otrzymują często zaniżone dawki beta-blokerów. Wydawało się, że badania wykażą, iż chorzy żyją z tego powodu krócej. Tymczasem jest odwrotnie – małe dawki prze-dłużają życie.
Badaniami objęto ponad 6,6 tys. osób po ostrym zawale serca. Spośród tych, którzy otrzymali pełną zalecaną dawkę, 14,7 proc. zmarło w ciągu dwóch lat. W tym samym okresie zmarło 12,9 proc. badanych przyjmujących dawkę o połowę mniejszą oraz 9,5 proc. chorych, którym podawano jedną czwartą dawki.
Czy zatem należy stosować mniejsze dawki beta-blokerów? Prof. Goldberger uważa, że trzeba je dobierać indywidualnie, nie można tak samo leczyć 80-latka po niewielkim zawale i 40-latka z zawałem rozległym.

Spór o ICS u małych dzieci
Czy lepiej zachować ostrożność w stosowaniu u dzieci długodziałających glikokortykosteroidów wziewnych (ICS)?
U maluchów do drugiego roku życia mogą zaburzać prawidłowy wzrost – ostrzegał dr Antti Saari z Finlandii podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Endokrynologii Pediatrycznej (ESPE), który na początku października odbył się w Barcelonie. Informowało o tym „BBC News”.
Takie podejrzenia pojawiły się już wcześniej. Badania fińskiego specjalisty, którymi objęto 12 tys. dzieci do drugiego roku życia, tylko je potwierdzają. Dr Saari zaobserwował, że stałe podawanie ICS może ograniczyć wzrost dziecka nawet o około 3 cm. – Lekarz powinien dwa razy pomyśleć, czy lek ten faktycznie potrzebny jest dziecku z tej grupy wiekowej – podkreślił podczas obrad dr Saari.
Asthma UK twierdzi w komentarzu do wspomnianych badań, że ICS pełnią ważną rolę w kontrolowaniu astmy i zmniejszają u maluchów potrzebę hospitalizacji. W Wielkiej Brytanii co 11. dziecko cierpi na tę chorobę.
Pediatra Queen Mary University London prof. Jonathan Gri uważa, że nie opracowano jeszcze metod pozwalających określić, które z małych dzieci zareagują na ICS. Potrzebne są więc dalsze badania na różnych grupach wiekowych.
Dyrektor Asthma UK dr Samantha Walker zwraca uwagę, że ICS pełni kluczową rolę w kontrolowaniu astmy, a ryzyko obniżenia wzrostu dzieci ma mniejsze znaczenie niż zagrożenia związane z tą chorobą. – Rodzice nie powinni odstawiać tych leków chorym dzieciom, bo one ratują im życie – podkreśla.

Zbigniew Wojtasiński

Archiwum