15 listopada 2015

SMS z Krakowa

Pieśnią „Raduj się Matko Polsko, w sławne potomstwo płodna…”, skomponowaną w 1253 r., a więc starszą o przeszło sto lat od krakowskiej wszechnicy, Uniwersytet Jagielloński zainaugurował 652. rok akademicki.
Nim jednak dźwięki „Gaude Mater Polonia” zabrzmiały w Audytorium Maximum, pochód rektorski w togach (ku zachwytowi turystów i operatorów rozmaitych telewizji) przemaszerował z Collegium Maius pod Dąb Wolności na Plantach, gdzie władze rektorskie złożyły kwiaty. Dąb Wolności zasadzono w 1919 r., po odzyskaniu niepodległości. Zniszczony podczas okupacji, został zasadzony ponownie w 1988 r. Inauguracja odbyła się z udziałem wychowanka i wykładowcy UJ, a zarazem nowego prezydenta RP.
Uniwersytet Jagielloński kształci aktualnie 48 tys. studentów, w tym 34 tys. na studiach stacjonarnych, na 84 kierunkach, 15 wydziałach, w 159 specjalnościach. Zatrudnia 3879 nauczycieli akademickich, m.in. 278 profesorów zwyczajnych i 414 nadzwyczajnych. Cząstką UJ od 1993 r. jest Collegium Medicum (a nie odwrotnie, jak wynikałoby z nazwy na oficjalnych drukach: UJ CM), w którym inauguracja roku akademickiego odbyła się dzień wcześniej. A teraz przytoczę kilka liczb dotyczących innej „szacownej” instytucji, które „Galicyjska Gazeta Lekarska” uzyskała na piśmie od Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, po opublikowaniu listu szczególnie dociekliwego lekarza. Rzecz dotyczy kosztów NFZ, na tle regionu.
Według sprawozdania dla centrali NFZ za II kwartał 2015 r. średnia pensja 416 pracowników oddziału wynosi brutto 4634 zł, placówka zajmuje łącznie 6 budynków, a w całej Małopolsce 21 lokali na siedziby delegatur, punktów ewidencyjnych, archiwa itp. Flota samochodowa składa się z 6 aut osobowych, pracownicy mają do dyspozycji 450 komputerów i 98 telefonów komórkowych.
Wielkości tych nie komentuję. Prawdopodobnie oddział gospodaruje oszczędnie. Jedyne pytanie dotyczy wielkości łącznych kosztów 16 oddziałów wojewódzkich i centrali.
Bez komentarza pozostawiam też kwotę 462 tys. zł uzyskaną przez oddział w 2014 r. z tytułu kar umownych nakładanych na lekarzy za niewłaściwe lub nieuprawnione wypisywanie recept.
Na koniec o przedsięwzięciu realizowanym pod patronatem OIL w Krakowie przez „Gazetę Krakowską” od bodaj dziesięciu lat pod nazwą „Lekarz Roku”. Do niedawna wyróżniano jeszcze przychodnie, nie było natomiast „Osobowości Roku”, którą wyłania się za „zasługi dla ochrony zdrowia” niekoniecznie z grona lekarzy. W 2014 r. otrzymał ją inżynier z AGH, konstruktor aparatury inwalidzkiej.
„Lekarz Roku” wybierany jest w drodze plebiscytu czytelniczego. I chwała za tę inicjatywę „Gazecie”. Tylko niepotrzebnie w informacjach pojawia się „najlepszy”, bowiem tego w medycynie żadną miarą nie da się zmierzyć.

Stefan Ciepły

Archiwum