9 lipca 2003

Uważam, że…

Kodeks Etyki Lekarskiej jest najważniejszym dokumentem samorządu lekarskiego, zatem jego nowelizacja nie może być przeprowadzana ad hoc, ale wymaga szerokiej, interdyscyplinarnej dyskusji.

Do opracowania KEL upoważnia naszą korporację Ustawa o izbach lekarskich. Ponad dziesięć lat temu powstał obowiązujący tekst Kodeksu. Był on rezultatem wielu miesięcy pracy, wielu kompromisów. Kolejne lata przyniosły nowe problemy etyczno-moralne. Nikt nie ma dziś wątpliwości, że konieczna jest nowelizacja Kodeksu. Chcemy, by powstał nowoczesny, uniwersalny zbiór zasad, o którym nikt nie powie, że „Kodeks staje się garniturem, z którego wyrośliśmy” (posłużyłem się tu porównaniem prof. Leszka Kubickiego).

Z norm etycznych się nie wyrasta. W coraz szybszym tempie rozwija się medycyna, nauka otwiera nowe horyzonty, zmienia się i doskonali prawo. Kodeks Etyki Lekarskiej musi być znakomicie skrojonym i trudnym do uszkodzenia uniformem.

Ostatni Krajowy Zjazd Lekarzy zobowiązał NRL do opracowania nowelizacji KEL „bez zmiany jego zasadniczych treści”. Zespół NRL zmierzył się z tym zadaniem, wskutek czego powstał już drugi, kolejny projekt. We wrześniu delegaci na Krajowy Zjazd (będzie wśród nich bardzo liczna grupa delegatów naszej Izby) będą omawiać te propozycje i wnioski, które przywieziemy na Zjazd.

Warszawska Izba Lekarska po otrzymaniu pierwszego projektu zmian włączyła się w dyskusję – zapraszając do niej wybitne autorytety. Służyła temu ogólnopolska konferencja w czerwcu br. (piszemy o niej w bieżącym, wakacyjnym „Pulsie” i w „Pulsie” wrześniowym). W pierwszych dniach września odbędzie się kolejna konferencja, również poświęcona zagadnieniom nowelizacji KEL.

Uważamy, że ostateczne zapięcie KEL wymaga jeszcze dalszych prac, zwłaszcza w obecnej sytuacji narastających konfliktów między lekarzami a problemami, jakie rodzą się na styku naszego zawodu z ekonomią, polityką, religią… Coraz częstsze są głosy, że wnioski z dyskusji zjazdowej powinny być dopiero podłożem do sformułowania dojrzałego projektu nowelizacji Kodeksu, a nie zamknięciem dyskusji. Winny być przedstawione wszystkim lekarzom w Polsce, gremiom eksperckim z dziedzin nie tylko nauk medycznych i prawnych, ale i psychologii, filozofii, teologii – a dopiero potem możemy uchwalić nowy zbiór zasad, obowiązujących polskich lekarzy w trzecim tysiącleciu naszej ery.

A to wymaga czasu i rozwagi.

Andrzej Włodarczyk

Archiwum