1 maja 2004

Dyżury medyczne – nadal znaki zapytania

Pytanie – co dalej z dyżurami medycznymi? – staje się coraz częstsze i bardziej nerwowe, a wszystko z powodu unijnej Dyrektywy nr 93/104/WE z dnia 23 listopada 1993 r., dotyczącej niektórych aspektów czasu pracy, określającej czas pracy na 48 godzin tygodniowo jako maksymalną średnią z wliczeniem nadgodzin.

Art. 2 tejże dyrektywy stanowi: Czas pracy oznacza każ dy okres, podczas którego pracownik pracuje, jest do dyspozycji pracodawcy i wypełnia swoje czynności i obowiązki zgodnie z przepisami krajowymi lub praktyką krajową. Na tle tego przepisu został wydany wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w którym stwierdzono, iż czas spędzony na dyżurze medycznym należy uznać za czas pracy (niezależnie od tego, czy była to faktycznie wykonywana praca, czy stan tak zwanej gotowości).
Można powiedzieć, że dyrektywa ta generalnie została wprowadzona do ustawodawstwa polskiego. Zmiana Kodeksu pracy, obowiązująca od dnia 1 stycznia br., między innymi w art. 128 określiła definicję czasu pracy, a w art. 132 § 1 k.p. ustaliła obowiązek 11-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku na dobę. Zmiany te nie dotyczą jednak lekarzy oraz innych pracowników z wyższym wykształceniem, do których w zakresie czasu pracy i dyżurów medycznych stosuje się nadal ustawę o zakładach opieki zdrowotnej w jej dotychczasowym brzmieniu. Zgodnie z art. 32 j ust. 2 tejże ustawy pełnienia dyżuru medycznego nie wlicza się do czasu pracy (dla przypomnienia: maksymalna liczba dyżurów medycznych – 2 razy w tygodniu i 8 miesięcznie).
Sprzeczność tej ustawy z regulacjami unijnymi jest bezsporna i albo zostanie ona zmieniona w najbliższym czasie, albo w przeciwnym razie zostanie zaskarżona jako niezgodna z dyrektywą unijną, co w konsekwencji wymusi zmianę przepisów lub w przypadku indywidualnych pozwów lekarzy do sądów krajowych sędziowie będą musieli rozważyć dostosowanie orzecznictwa w tym zakresie do orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jak więc widać, zamieszanie w tej sprawie jest olbrzymie i na razie brakuje jej systemowego rozwiązania. W Ministerstwie Zdrowia trwają intensywne prace, aby wyłączyć świadczenie usług zdrowotnych z działania przedmiotowej dyrektywy unijnej. Podobne prace trwają również w innych państwach Unii, które staną przed podobnymi, jak w Polsce, problemami.
Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie została poproszona przez Ministerstwo Zdrowia o konsultacje w sprawie rozwiązań legislacyjnych związanych ze zmianą ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, w tym również zasad pełnienia dyżurów medycznych. Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie będzie się starała informować, z możliwym wyprzedzeniem, o ewentualnych zmianach w tym zakresie.
Rozwiązania problemów dyżurów medycznych na pewno się znajdą. Na razie trudno przewidzieć, jakie ustalenia zostaną przyjęte przez Ministerstwo Zdrowia. Można przypuszczać, że będzie stosowany tzw. system kontraktowy dyżurów, czyli zawieranie umów cywilnoprawnych z lekarzami wykonującymi indywidualną praktykę lekarską, co w tym przypadku umożliwia niestosowanie Kodeksu pracy oraz ustawy o zakładach opieki zdrowotnej w zakresie czasu pracy – w stosunku do tych lekarzy. Nie można również wykluczyć umów cywilnoprawnych z lekarzami nieposiadającymi indywidualnej praktyki lekarskiej, ale nie w tej samej placówce, w której jest wykonywana umowa o pracę. Od 1 maja br. nie obowiązuje już przepis, zawarty w art. 50 ust. 1 pkt 2 ustawy o zawodzie lekarza, o dwuletnim stażu pracy niezbędnym do założenia indywidualnej praktyki lekarskiej. Nie można ponadto wykluczyć kontraktów z innymi zakładami opieki zdrowotnej na świadczenie dyżurów medycznych. Rozwiązaniem jest także tzw. dzielony czas pracy, na przykład z wydzieleniem czasu pracy – określonego na pełnienie dyżurów, a nawet zmianowy system pracy.
Spotykam się też z informacjami, że dyrektorzy niektórych zakładów opieki zdrowotnej proponują lekarzom zawiązywanie grupowych praktyk lekarskich w formie spółki partnerskiej w celu zawierania umów na świadczenia zdrowotne, w tym również na pełnienie dyżurów medycznych. Jest to forma dopuszczalna, korzystna dla dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej, ale moim zdaniem zbyt skomplikowana dla lekarzy dla realizacji tego celu. Założenie indywidualnej grupowej praktyki lekarskiej związane jest z zawarciem bardzo szczegółowej umowy spółki w formie aktu notarialnego, jej rejestracji, jak również z kłopotami z jej ewentualnym rozwiązaniem, likwidacją lub wycofaniem się jednego ze wspólników – tej formy bym nie polecał.
Wydaje się, że system „kontraktowy” dyżurów medycznych byłby najlepszym rozwiązaniem. Ale są to nadal rozważania, a nie konkrety. Sądzę jednak, że 1 maja br. nie nastąpią dramatyczne zmiany. Tak więc zalecałbym spokojne oczekiwanie na rozwiązania prawne przygotowywane przez Ministerstwo Zdrowia.

Paweł JANNASZ
Autor jest radcą prawnym OIL w Warszawie

Archiwum