25 września 2004

Kto nie ma fobii?

„Albowiem gdzie dużo mądrości, tam wiele zgryzoty, a komu przybędzie wiedzy, przybędzie boleści”.
(z księgi Eklezjasty, w tłumaczeniu Cz. Miłosza)

Ludzie zdający sobie sprawę ze swoich lęków, fobii, często utrudniających im życie, mają z tym wiele zgryzoty.
Znane są problemy Bolesława Prusa powodowane agorafobią, czyli lękiem przed otwartą przestrzenią. Kiedy jechał dorożką, to nawet w upalny dzień prosił woźnicę o postawienie budy, a przejeżdżając przez most, wciskał się w kąt i zasłaniał oczy.
Marcel Proust chodził zawsze z laską, pozorując elegancję, ale prawdziwym powodem był lęk przed upadkiem i złamaniem ręki. Najpewniej czuł się w łóżku – nawet kiedy nie miał dolegliwości związanych z astmą. W łóżku spędzał długie godziny, jadł i pisał. Prawdopodobnie cierpiał na basifobię.
Trzeba by psychoanalityka, aby wytłumaczył rozliczne fobie Gogola. „Gogol pół życia spędził, trzęsąc się ze strachu. Bał się nie tylko śmierci. Bał się również życia i jego pogańskich uroków, z których nie umiał korzystać. Bał się kobiet, których nie umiał kochać. Był bezżenny, bezdzietny, samotny. Bał się chorób, bał się zdrowia, bał się klęsk, ale bardziej jeszcze sukcesów. Bał się Rosji i uciekał od niej do Włoch. Tam do niej tęsknił dziką tęsknotą człowieka Wschodu” (z „Orfeusza w piekle
XX w.” Józefa Wittlina). Jaka skomplikowana natura i ogrom lęków!
Podobne rozterki duszy przechodził Kirkegaard. W swojej książce „Trwoga i drżenie” pisze: „Tym większy jest człowiek, im bardziej się trwoży”. To już nie tylko lęk, ale wielkie cierpienie. Potwierdza się stwierdzenie Eklezjasty: „Gdzie dużo mądrości, tam wiele zgryzoty”.
Spotykałam wiele osób mających przeróżne fobie. Niektóre są wspólne dla obu płci – jak chociażby często spotykana klaustrofobia. Tacy ludzie nie jeżdżą windą, w mieszkaniu wszystkie drzwi muszą być otwarte. Częsty jest lęk przed podróżą samolotem, ciemnością. Typowe dla kobiet są: musofobia – lęk przed myszą, i arachnofobia, czyli chorobliwe obrzydzenie na widok pająka. Są kobiety samotne przez całe życie nie z wyboru, ale dlatego, że unikały mężczyzn, czuły bowiem lęk i zagrożenie w ich towarzystwie – to androfobia. Są osoby bojące się stania w miejscu, chodzenia, przechodzenia przez mosty i estakady. Inne czują lęk przed zarazkami, co zmusza je do częstego mycia rąk. Ludzie zawsze obawiali się ognia, wody, grzmotów, piorunów i błyskawic, a także psów, kotów, ptaków, nawet pojedynczych piór. Te fobie sprawiają im wiele kłopotów, niekiedy nawet cierpienia, ale nie ma leków, które mogłyby im pomóc.
Przez całe swoje długie życie sądziłam, że jestem wolna od tych problemów. Lubię zwierzęta domowe, nawet myszy. Samolotami podróżowałam z przyjemnością. Od mężczyzn nie stroniłam. Czyżbym nie miała żadnej fobii? Okazało się, że na starość ją mam. To lęk przed własnym odbiciem w lustrze
– czyli eisoptrofobia.

Anna BIEŻAŃSKA

Archiwum