6 stycznia 2005

Konferencja w Wilnie

Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie liczy już 15 lat. Jego zaczątkiem było Koło Medyków.

Na konferencji w Wilnie (16 X 2004 r.) o historii stowarzyszenia opowiadała jego obecna prezes Bronisława Siwicka. Z podziwem śledziliśmy wytrwałą pracę polskich lekarzy społeczników z rejonów Wilna, Solecznik i Kowna. Pomoc dobroczynna, konsultacje medyczne, oświata zdrowotna (specjalne rubryki w „Kurierze Wileńskim” i „Naszej Gazecie”), dni zdrowia pod hasłami osteoporozy, cukru we krwi, cholesterolu, apteczki pierwszej pomocy – to tylko przykłady ich działań. Niedawno powrócili na Litwę lekarze, którym stowarzyszenie, organizując odpowiednie kursy, ułatwiło kiedyś uzyskanie matury i dostanie się na studia w Polsce. Związki z polskimi uczelniami są nadal żywe.

O autorytecie stowarzyszenia świadczyła wymownie kolejka przedstawicieli różnych organizacji spieszących
z gratulacjami, odznaczeniami i symbolicznymi podarunkami składanymi na ręce dr Siwickiej. Słowa uznania wyrazili: konsul generalny Polski Stanisław Cyganowicz, wiceprezes Związku Polaków na Litwie Stanisław Pieszko, przedstawiciele Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Centrum Kultury Polskiej, Stowarzyszenia Naukowców Litwy, Żydowskiego Towarzystwa i Ośrodka Medycyny na Litwie. Andrzej Włodarczyk wręczył gospodarzom upominek od OIL w Warszawie (czytaj: laptop).
W sesji naukowej przedstawiono relacje z działalności innych zasłużonych polskich organizacji medycznych na obczyźnie. Dr Konopka, przewodniczący Stowarzyszenia Lekarzy Polskiego Pochodzenia we Francji (AMOPF), podał kilka warunków gwarantujących owocną pracę tych organizacji: 1) grupa ludzi aktywnych; 2) wzajemna życzliwość i lojalność; 3) systematyczna praca; 4) poprawne stosunki
z władzami; 5) posiadanie niezbyt dużych środków finansowych. Ostatni z punktów powoduje, że organizacja nie przyciąga ludzi oczekujących korzyści materialnych. Zdobywając sponsorów, AMOPF kontaktuje ich bezpośrednio z adresatami pomocy – wystrzega się samodzielnego gromadzenia funduszy. Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie najwyraźniej działa w podobnym duchu. Obecnie przygotowuje konferencję na temat historii medycyny wileńskiej (temat ważny i aktualny).

Zwiedzaliśmy wspaniale odrestaurowane centrum Wilna i uniwersytet założony przez Stefana Batorego.
Na próżno jednak szukaliśmy widocznych tu jeszcze parę lat temu tablic z nazwiskami wybitnych profesorów, takich jak Lelewel czy Śniadecki. Smutne.
Narzuciło mi się wspomnienie niemiecko-polskiego sympozjum w Miśni, na którym z pietyzmem przedstawiano wielonarodową, chlubną przeszłość wrocławskiej uczelni medycznej, rojącą się od słynnych nazwisk ludzi, których „ojczyzną była nauka”. Tam historia wzbogacała i łączyła Polaków i Niemców,
a wydawałoby się, że to niemożliwe!

Natychmiast muszę uzupełnić, że nasza delegacja doświadczyła na Litwie bardzo wielu dobrych i wzruszających chwil. Warto wspomnieć mszę w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, miejscu przywołującym wiele skojarzeń i refleksji. Nie sposób zapomnieć wizyty w „polskim” szpitalu w Solecznikach i gościnnym domu dr. Mickielewicza. W pamięci pozostają rozmowy z kolegami z pobliskich krajów. Przed 10 laty delegacja naszej izby przyjmowana była serdecznie w Domu Polskim w Dyneburgu na Łotwie.
Serdeczność i gościnność przebijała się wówczas przez wszechobecną atmosferę przygnębienia, smutku, spowodowaną trudami codzienności
i brakiem perspektyw. Teraz twarz przewodniczącej tamtejszego związku kol. Kunickiej była pogodna.
Do wspólnej Europy wchodzimy
z licznymi problemami, ale patrzymy
z nadzieją w przyszłość. W konferencji uczestniczyli też koledzy i koleżanki
z Białorusi, z którymi – jako przewodniczący Komisji Współpracy z Zagranicą – rozmawiałem o możliwościach podtrzymywania rwących się jak dotychczas kontaktów.

Krzysztof SCHREYER

Archiwum