14 września 2006

Sms z Krakowa – Magiczny oddech lata

O tym, że przez Kraków przepływają właśnie tłumy turystów, nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać. Miasto żyje w śródmieściu i na Kazimierzu przynajmniej do 4 rano. Kolorowy, wielojęzyczny tłum obsiada setki (nie przesadzam, tyle ich się namnożyło) knajpek. Naprawdę wkroczyliśmy do Europy. Tylko w tym roku ma przybyć 40 nowych hoteli (naturalnie prywatnych), i nawet warunki jazdy w mieście samochodem – mimo mnóstwa rozkopanych arterii – latem się zdecydowanie poprawiają. Widać, przybysze docierają do Krakowa samolotami (Balice gonią Okęcie) lub pociągami – albo, co prawdopodobniejsze, po prostu krakowianie gremialnie wyjeżdżają na urlopy, burząc apokaliptyczne wizje korków formułowane przez speców od komunikacji.
A w medycynie, a ściślej z jej obrzeża, też mamy kilka optymistycznych wiadomości. Przede wszystkim trudno nie odnotować z satysfakcją oświadczenia Rady Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, która jeszcze przed zakończeniem roku akademickiego zdecydowanie poparła swoją uchwałą protesty lekarzy i ich żądania wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i podwyżkę wynagrodzeń. I choć dzisiaj nie ma atmosfery sprzyjającej wysłuchiwaniu opinii intelektualistów, trudno nie dostrzec, że to pierwszy w skali kraju głos środowiska akademickiego, tak jednoznacznie opowiadający się w tej kwestii. Alma Mater nie zawodzi.
Dla Izby Lekarskiej w Krakowie wydarzeniem na miarę kadencji jest podpisanie 25 lipca 2006 r. przez wiceministra zdrowia Bolesława Piechę (po 15 latach bezskutecznych starań samorządu lekarskiego) decyzji unieważniającej dwa stalinowskie rozporządzenia z lat 50., na mocy których majątek przedwojennej Izby Lekarsko-Dentystycznej został znacjonalizowany „z rażącym naruszeniem prawa” – jak to określił minister. Tym samym otwiera się ścieżka do odzyskania dwóch nieruchomości w centrum Krakowa, w tym jednej w Rynku Głównym. Imperialne plany Izby nabierają szans urzeczywistnienia. Nie można nie doceniać pomocy w tej sprawie – sympatyzującego z Krakowem – przewodniczącego ORL w Warszawie.
Wreszcie na zupełnie innej płaszczyźnie wypada odnotować zwieńczone powodzeniem starania Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej o nadanie jej imienia dr. Zbigniewa Żaka. Decyzję podjął jednogłośnie Małopolski Sejmik, złożony oczywiście z przedstawicieli wielu opcji politycznych. 13 listopada br., w pierwszą rocznicę śmierci Zbyszka, nastąpi wmurowanie tablicy pamiątkowej poświęconej Jego osobie (popiersie dłuta Mariana Koniecznego, z pięknym aforyzmem Leszka Długosza). Jak widać, światopoglądowa tolerancja jeszcze nie wszędzie umarła.
Oczywiście, jak to w Krakowie, nie obeszło się w minionym kwartale bez znaczącego jubileuszu. Najpierw Szpital Zakonu Bonifratrów święcił 100-lecie „nowego” gmachu, a potem Towarzystwo Lekarskie Krakowskie 140-lecie istnienia (jako najstarszego towarzystwa lekarskiego w Polsce). Były odznaczenia, przemowy, szampan, ale trudno nie dostrzec, iż mimo atrakcyjnego obiektu (wnętrza projektował sam Wyspiański), położonego opodal większości klinik uniwersyteckich, Towarzystwo tonie
w kryzysie. Ale o to pretensji nie sposób adresować do historii. Ü
Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum