4 października 2009

SMS z Krakowa – Przed jubileuszem

Czasów, kiedy „Ilustrowany Kurier Codzienny” – największy dziennik II RP – ukazywał się w Krakowie, a docierał nie tylko do odległych zakątków kraju, ale też do ponad 1800 punktów sprzedaży w całej Europie, nikt już nie pamięta. A szkoda, bo przecież działo się to w dobie przedmailowej, kiedy druk gazety trzeba było na miejscu odlać w gorącym ołowiu na linotypie, a potem rozwieźć cały nakład gazety pociągami. Nie technika więc decydowała o ogólnopolskiej randze pisma, lecz jego profil programowy nadawany przez Mariana Dąbrowskiego, który dbał o zróżnicowanie światopoglądowe swoich redakcji, zatrudniając tak narodowców, jak komunistów. A wspominam o tym, bo Kraków ostatnio zelektryzowała informacja o wykupie „Przekroju” z warszawskiej „niewoli”, w którą popadł za sprawą sił nieczystych, zwanych też „rynkowymí”. Czy odżyje? – pokaże przyszłość.
Z innych ciekawostek absorbujących uwagę krakowian wspomnieć trzeba o zamysłach budowy 4 km odcinka tramwaju podziemnego pod centrum (jakby nie dość nam było doświadczeń Warszawy), projekcie wzniesienia w Nowej Hucie pomnika Ryszarda Kuklińskiego (który chyba nawet w Hucie nigdy nie był) tudzież o zamyśle przeniesienia z Krynicy do Krakowa Forum Ekonomicznego (oby tylko przy okazji „polskie Davos” nie przekształciło się w „polskie Waterloo”).
A w medycznym Krakowie wszystko pod znakiem bryndzy, wynikającej z nowego (a może starego) algorytmu Ministerstwa Zdrowia, na mocy którego tutejszy NFZ dostanie 120 mln zł mniej niż w roku ubiegłym. Jest to pośredni skutek nie tylko marnego średniego dochodu na obywatela województwa, ale także… dzietności Małopolan południowych, która okazuje się nadmierna, obniżając ów dochód (679 zł w Małopolsce; 712 w kraju; 889 na Mazowszu). Zresztą, jak niższy dochód przekłada się na koszty leczenia, wiedzą tylko w Ministerstwie Zdrowia. Sukcesem jest natomiast międzynarodowa Nagroda im. Giuseppe Whitakera dla doc. Jacka Puchały ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie za rzeczywiście imponujące osiągnięcia dotyczące leczenia oparzeń, m.in. minimalizacji blizn tudzież usuwania obszarów poparzonych. Gdyby więc na Państwa dziecko spadło nieszczęście tego rodzaju, wiadomo, gdzie szukać pomocy.
A w Izbie trwają przygotowania do jubileuszu 20-lecia samorządu. Sytuacja nie jest łatwa, bo odbyta w Teatrze Polskim w Warszawie uroczystość miała znakomite recenzje, przyćmiła nawet obchody centralne w Poznaniu. Ale Kraków się nie poddaje. Jak pisał w „Znaszli ten kraj…” najsłynniejszy obok Lema lekarz-pisarz doktor Tadeusz Boy-Żeleński:- „Wszelkie uroczystości zawsze odgrywały w życiu Krakowa nieproporcjonalną rolę; nic w tym mieście nie było jak gdzie indziej; Kraków nigdy nie abdykował ze swojej stołecznej roli.” Tak więc 4 grudnia w nowej Operze Krakowskiej święcić będziemy, jako jedna z ostatnich izb w kraju, z nadzieją, że nie wypadniemy gorzej. Ale żeby następnego ranka po hucznym jubileuszowym wieczorze urządzić sobie wybory – to też tylko w Krakowie jest możliwe.

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum