4 czerwca 2010

Co zrobić, by nas lepiej widziano?

D y s k u s j a   p r o g r a m o w a   n a   X X I X   O k r ę g o w y m   Z j e ź d z i e   L e k a r z y   O k r ę g o w e j   I z b y   L e k a r s k i e j   w   W a r s z a w i e

Czy istnieje lekarski PR? Jeśli nie, to czy należy go stworzyć? Jeśli tak, to jaki jest? Wizerunek i wynagrodzenia lekarzy były wiodącymi tematami dyskusji programowej Zjazdu.

– Jeśli zastanawiamy się nad płacami w środowisku lekarskim, to mój pomysł jest prosty – powiedział przewodniczący zespołu ds. wynagrodzeń Maciej Jędrzejowski. – Dla lekarzy na etacie – trzy średnie wynagrodzenia w gospodarce narodowej; dla lekarzy na kontrakcie – 150 zł za godzinę.
Podczas Krajowego Zjazdu Lekarzy domagano się co najmniej dwukrotnej średniej krajowej dla lekarzy bez specjalizacji oraz trzykrotnej dla lekarzy ze specjalizacją. Postulaty te nie są jednak proste w realizacji. Maciej Jędrzejowski podkreślił, że nie jest możliwe prawne zobowiązanie lekarzy przez izby, by nie godzili się zarabiać poniżej określonej kwoty. – Są jednak inne metody. Podstawową jest – według niego – integracja środowiska. Przypomniał, że w jednym ze szpitali na Mazowszu 120 lekarzy wypowiedziało umowy. Ponieważ zachowali się solidarnie, uzyskali podwyżkę wynagrodzeń. Maciej Jędrzejowski zastrzegł jednak, że nie zawsze strajk jest właściwą metodą. Powodzenie innych, łagodniejszych sposobów w dużej mierze zależy od wizerunku, który ma istotny wpływ na świadomość pracodawcy dotyczącą wartości pracownika – lekarza.

Lekarski PR – ekstrawagancja czy konieczność?
Tym pytaniem rozpoczął swoje wystąpienie zastępca sekretarza Okręgowej Rady Lekarskiej Julian Wróbel. Przypomniał, że lekarze wprawdzie znajdują się – według opinii respondentów większości sondaży – w pierwszej piątce zawodów cieszących się najwyższym zaufaniem społeczeństwa, ale lekarzy wyprzedzają takie profesje jak górnicy i pielęgniarki. Należałoby się zatem zastanowić, co jest tego powodem? Co należy zrobić, aby zmienić tę sytuację – polepszyć wizerunek lekarzy zarówno na zewnątrz, jak i we własnym środowisku?
– Wizerunek przekłada się na pozycję izby w życiu społecznym. Pozytywnie postrzega się najczęściej tych, którzy mają ten wizerunek spójny – uważa Julian Wróbel. – Należy zacząć od diagnozy sytuacji, a następnie ułożyć plan działania. Niezbędne jest też opracowanie procedur reagowania na informacje medialne związane z sytuacjami kryzysowymi. Dotyczy to nagłaśniania incydentów przyjęcia przez lekarza łapówki, stanu nietrzeźwości w pracy, popełnienia błędu zawodowego, a także zdarzeń takich jak strajk. Wszystkie te fakty podane do publicznej wiadomości, pozostawione bez reakcji ze strony środowiska lekarskiego, skutkują pejoratywnym odbiorem społecznym.
Julian Wróbel podkreślił, że jeśli w mediach pojawia się nieprzychylna dla środowiska lekarskiego informacja, ma się tak naprawdę dwie godziny na jej zdementowanie, ripostę lub przedstawienie w innym świetle. Taką szybkość reakcji wymuszają współczesne media. A warto reagować, bo odium takich doniesień spada na całe środowisko. Trzeba temu przeciwdziałać – na przykład, w razie doniesienia o pijanym lekarzu w pracy, można przypomnieć mediom, że alkoholizm jest w Polsce chorobą społeczną i żadne środowisko nie jest od niego wolne oraz poinformować, że oprócz tego, iż samorząd zbada kontrowersyjną sprawę, w izbie jest organizowana pomoc dla dotkniętych chorobą alkoholową kolegów.

Wiedzieć, na czym się stoi
Według Juliana Wróbla konieczne jest odpowiednie przygotowanie się do debat publicznych. Dlatego też należy stworzyć bazę informacji o pracy lekarzy oraz ustalić pewne algorytmy postępowania i wypowiedzi w kwestiach m.in. warunków pracy lekarzy, czasu wizyty w stosunku do liczby pacjentów na jednego lekarza itp. Niezbędne jest też uwzględnienie oczekiwań pacjentów. To oni rozpowszechniają informacje o lekarzu, którego spotkali w gabinecie czy szpitalu.

Dyskusja
Prezentacja Juliana Wróbla została wysłuchana z dużą uwagą, a delegaci zareagowali aktywnie, zgłaszając uwagi i wnioski. Maciej Jędrzejowski zaapelował, by skończyć z przyjmowaniem jakichkolwiek podarunków od pacjentów. Nie wszyscy zgodzili się z tym, uważając że przyjmowanie kwiatów nie nadszarpuje wizerunku lekarza, a jest wyrazem wdzięczności, której wyleczonym nie można odmówić.
Delegaci pytali, dlaczego izba nie reaguje na nierzetelne lub nieprawdziwe doniesienia medialne, składając skargi chociażby do Rady Etyki Mediów? – Są opinie tej Rady w różnych sprawach, które zgłaszaliśmy, ale nic z tego nie wynika – odpowiedział wiceprezes Krzysztof Makuch. Przypomniał, że izba wygrała przecież proces z tygodnikiem „Wprost”, ale sprawa zakończyła się po kilku latach i nie wzbudzała już takiego zainteresowania, jak niegdyś sama zaskarżona przez izbę okładka jednego numeru tego pisma, z zamieszczonym stwierdzeniem, że „z rąk lekarzy umrze 36 tysięcy Polaków”. Przypomniano także epilog konfliktu ze Zbigniewem Ziobro o nazwanie jednego z lekarzy zabójcą.
– Z tego typu działań nie wynikają pozytywne zmiany wizerunku – takiego zdania był też dyrektor izby Włodzimierz Cerański.
Jednemu z delegatów nie podobało się to, iż dyskusja obraca się jedynie wokół obrony przed pomówieniami. – My musimy takie fakty uprzedzać – apelował.
Teresa Korta powiedziała, że najważniejsze jest to, jak lekarz rozmawia z pacjentem. – Mamy obowiązek informować go o wszystkim, co dotyczy jego zdrowia – przypomniała.
– Musimy nie tylko się bronić przed atakami, ale i „atakować” wiadomościami pozytywnymi – powiedział prezes izby Mieczysław Szatanek i zobowiązał się, że będzie wspierał ideę wzmocnienia roli rzecznika prasowego.

jw

Archiwum