13 października 2010

Na marginesie

Resort zdrowia wycofał się z propozycji zmiany w naliczaniu składki zdrowotnej za rolników ubezpieczonych w KRUS – pisze Dominika Sikora w „Gazecie Prawnej” – bowiem Ministerstwo Finansów nie zgodziło się na propozycję resortu zdrowia, aby uzależnić podstawę wymiaru składki od płacy minimalnej. Taka propozycja była jeszcze w projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych z 7 września br., który został skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Kolejna wersja projektu, z 17 września, już takiej zmiany nie uwzględnia. W tym roku wpływy z KRUS do NFZ mają wynieść 3,2 mld zł.

O tym, że trzeba w publicznym, naszym wspólnym interesie zreformować KRUS – Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego – mówi się od wielu lat (ponad 35 proc. Polaków de facto nie płaci składki zdrowotnej). Nic nie usprawiedliwia sytuacji, w której mieszkańcy wsi (rolnicy, a przede wszystkim udający rolników posiadacze ziemscy) mają nie płacić proporcjonalnej do dochodów daniny na zdrowie, a reszta – w tym emeryci będący z reguły w dużo gorszej sytuacji materialnej – płaci, i to podwójnie (bo z naszych podatków za „rolników” i innych „wybrańców” płaci budżet państwa). Jest to irracjonalne, ale – jak dotychczas – politycznie akceptowane.

System opieki zdrowotnej potrzebuje „żywych” pieniędzy oraz decyzji odważnych i mądrych – takich, które zaakceptują pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia. A zaakceptują, jeżeli zostaną przekonani o ich celowości. Czy takie rozwiązania przyniesie pakiet ustaw zapowiedziany właśnie przez resort zdrowia – zobaczymy. Ale i tak wszystko (szczególnie wobec rozpoczynającego się właśnie kontraktowania świadczeń na następny rok) sprowadzi się do realnych pieniędzy. Money, money…

Na razie, dla wszystkich związanych z ochroną zdrowia, niech będą pociechą słowa minister zdrowia Ewy Kopacz, które usłyszeliśmy w czasie uroczystości 50-lecia Szpitala Bielańskiego – Jestem dumna z polskiej służby zdrowia. Jestem dumna z pracowników polskiej służby zdrowia.

Ewa Gwiazdowicz

Archiwum