15 maja 2011

Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej

     Art. 69. Lekarz nie może odmówić pomocy lekarskiej w przypadkach niecierpiących zwłoki, jeśli pacjent nie ma możliwości uzyskania jej ze strony instytucji powołanych do udzielania pomocy.
Artykuł ten nakłada na wszystkich lekarzy obowiązek udzielania pomocy w nagłych przypadkach. Jak mówią Francuzi noblesse oblige – szlachectwo zobowiązuje. Posiadanie zaszczytnego tytułu zobowiązuje każdego lekarza do służenia pomocą medyczną wszystkim, którzy jej pilnie potrzebują. Szczególnie ważne jest to w niespodziewanych problemach zdrowotnych, w miejscach publicznych lub środkach transportu, przy wypadkach drogowych, ale także podczas wojny, kataklizmów itp. Jest to trudne, gdyż w dobie coraz większej specjalizacji wielu lekarzy nie jest odpowiednio przygotowanych w zakresie medycyny ratunkowej. Dziedzina ta, podobnie jak wiele innych, szybko się rozwija i wiele informacji oraz zaleceń poznanych w przeszłości przestało być aktualnych. Nakłada to na lekarzy obowiązek ustawicznego kształcenia, nie tylko w swojej, niekiedy wąskiej, specjalności. Wszyscy powinni znać aktualne zalecenia i posiadać odpowiednie umiejętności przy udzieleniu pomocy w przypadkach nagłych. Czy każdy lekarz potrafi użyć defibrylatora (jeśli ma do niego dostęp) u chorych z zatrzymaniem krążenia? To przede wszystkim od lekarza, który przypadkowo znajdzie się w pobliżu miejsca zdarzenia, należy oczekiwać podjęcia profesjonalnych działań, bez względu na to czy jest okulistą, dentystą czy psychiatrą. Zawsze jesteśmy lekarzami i nie możemy obojętnie przejść obok osoby potrzebującej pomocy. Może warto zastanowić się nad obowiązkiem cyklicznego uczestnictwa w odpowiednim szkoleniu lekarzy niemających na co dzień kontaktu z medycyną ratunkową. Izba lekarska mogłaby je organizować.
Stwierdzenie, że obowiązek udzielenia pomocy obowiązuje wówczas, gdy nie ma możliwości uzyskania jej ze strony odpowiednich instytucji, można różnie interpretować. Dla jednych będzie to zatrzymanie się przy leżącym na ulicy człowieku, zbadanie podstawowych funkcji życiowych, poczekanie do chwili przybycia zespołu pogotowia ratunkowego i przekazanie im informacji o chorym. Inni przejdą obok, uważając, że w np. centrum Warszawy istnieje możliwość uzyskania pomocy ze strony instytucji do tego powołanych. Nie sprawdziwszy jak poważny jest to problem, nie możemy być pewni, że chory nie potrzebuje natychmiastowej pomocy. O życiu często decydują minuty i właściwe postępowanie może uratować życie lub zdrowie człowieka.

Nie mniej ważna jest w takich przypadkach świadomość poszkodowanego i jego otoczenia, że jest on pod fachową opieką. Zadaniem lekarza jest także chronić taką osobę przed udzieleniem nieprofesjonalnej pomocy przez świadków zdarzenia, którzy mogą wyrządzić mu szkodę. Obowiązek udzielenia pomocy w nagłych przypadkach spoczywa bowiem nie tylko na lekarzach, ale na wszystkich uczestnikach i świadkach zdarzenia, w którym poszkodowany jest człowiek. Oczywiście udzielenie pomocy wiąże się w takich przypadkach z licznymi zagrożeniami. Lekarz narażony jest na zakażenie, niekiedy nawet bardzo groźne, w przypadku udzielenia pomocy nieznanym chorym, np. uzależnionym nosicielom HIV po przedawkowaniu narkotyku. W takich sytuacjach powstaje dylemat etyczny, na ile usprawiedliwione jest zaniechanie niezbędnej pomocy, a na ile konieczne podjęcie ryzykownych działań bez odpowiednich zabezpieczeń. Niestety zawód lekarza wiąże się ze zwiększonym ryzykiem. W myśl werdyktów sądu lekarz, podejmując studia medyczne, musi się z nim liczyć i nie może usprawiedliwiać niepodjęcia działania ratującego życie lub zdrowie chorego obawą przed zakażeniem. Prawnie nie można zmusić lekarza do nadmiernego narażenia własnego życia dla ratowania innych, jednak zawsze powstaje pytanie, czy z etycznego punktu widzenia nie powinien tego uczynić.
Podjęcie działań bez odpowiedniego przygotowania lub wyposażenia może także spowodować odpowiedzialność karną lub cywilną. W przeszłości lekarze byli już stawiani przed sądem przez ludzi, którym udzielili pomocy w nagłej potrzebie. Co więcej, musieli zapłacić odszkodowanie, gdy poszkodowani wykazali, że ich pomoc spowodowała trwałe szkody lub, że nie posiadali odpowiedniego przygotowania. Zrodziło to dużą ostrożność lekarzy w ujawnianiu swej profesji w przypadku nagłych zajść. Trudność pogłębia fakt, że na ogół w takich sytuacjach lekarz pozbawiony jest jakichkolwiek narzędzi umożliwiających dokładną ocenę stanu zdrowia, a przede wszystkim nie posiada leków pozwalających na udzielenie skutecznej pomocy. Tylko nieliczni stale mają przy sobie niezbędny zestaw leków i sprzęt diagnostyczny potrzebny do udzielenia pomocy w stanach nagłych.
Kodeks stwierdza, że lekarz nie może odmówić udzielenia pomocy w stanach nagłych, ale ustawa o zawodzie lekarza jest jeszcze bardziej wymagająca, gdyż stwierdza, że:
     Art. 30. Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
Kodeks etyczny mówi – nie możesz odmówić, tzn. nie udzielić pomocy, gdy ktoś cię prosi. Prawo stwierdza: masz obowiązek, czyli musisz udzielić pomocy, jeśli to konieczne. Warto o tym pamiętać, ilekroć, jadąc samochodem, ujrzymy wypadek drogowy, a ambulansu jeszcze nie będzie, ilekroć usłyszymy pytanie: „czy jest lekarz na sali?”, ilekroć zobaczymy leżącego w miejscu publicznym człowieka, nawet jeśli miałby to być bezdomny, narkoman lub alkoholik.

Archiwum