20 maja 2011

Odszedł od nas Janusz Bugaj

Janusz odszedł na wieczny dyżur około godz. 11-tej 18 kwietnia br. Dowiedziałem się o Jego śmierci chwilę potem. Ktoś powiedział, że nie ma ludzi niezastąpionych. Janusza nikt nie zastąpi, bo był wyjątkową postacią.

Kiedy Go poznałem w 1997 r., dowiedziałem się, że od 9 lat nosi piętno strasznej choroby, która teraz, po ponad 23 latach, Go pokonała. Ci, którzy o tym nie wiedzieli, znali wesołego, ba, nawet mocno „zabawowego”, faceta z dużym poczuciem humoru i dystansem do świata. Dla swoich znajomych prawdziwy Janusz był wrażliwym, niezwykle inteligentnym i mądrym przyjacielem, na którym zawsze można było polegać.

Przyjaciele Janusza niezwykle cenili w nim odwagę, prawdomówność i umiejętność rozwiązywania nawet najtrudniejszych problemów. Od momentu, kiedy obdarzył mnie swoją przyjaźnią, wiedziałem, że mogę liczyć na Jego niezwykle trafne rady w najtrudniejszych chwilach. Podczas 10 lat naszej współpracy w samorządzie lekarskim miałem wielokrotnie okazję poznania Go od jak najlepszej strony.

Kiedy dowiedział się kilka miesięcy temu o odnowieniu się choroby, przede wszystkim uporządkował wszystkie sprawy zawodowe i rodzinne. Dopiero potem podjął walkę z chorobą. Walkę przegrał, ale z honorem i taką godnością, jakiej przez ponad 33 lata mojej pracy chirurga u nikogo wcześniej nie spotkałem.

Januszu, dziękuję Ci za wszystko i do zobaczenia.

Andrzej Włodarczyk

Archiwum