10 sierpnia 2012

Maria z Mazowsza

Ewa Dobrowolska

Jedyne w Polsce muzeum poświęcone Marii Skłodowskiej-Curie mieści się przy ul. Freta na warszawskiej Starówce. Tu urodziła się w 1867 r. dwukrotna noblistka. Jej przodkowie wywodzili się z Mazowsza. Kolebką rodu Skłodowskich herbu Dołęga była wieś Skłody w powiecie Ostrów Mazowiecka. Boguccy herbu Topór – rodzina matki Marii – pochodzili z Boguszyc, niedaleko Łomży.
Pierwszy opuszcza rodzinne strony Józef Skłodowski, dziadek Marii, i zostaje nauczycielem. Absolwent Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego, powstaniec listopadowy, schwytany przez Rosjan, przeszedł boso 225 km na miejsce zesłania, skąd udało mu się uciec. Uczył fizyki i chemii w szkołach na prowincji, na zakończenie kariery zawodowej został dyrektorem lubelskiego gimnazjum.
Rodzice Marii, Bronisława i Władysław Skłodowscy (na zdjęciu), również nauczyciele, związali swoje losy z Warszawą. Bronisława była właścicielką warszawskiej pensji dla dziewcząt, którą objęła na rok przed ślubem z Władysławem Skłodowskim, ówczesnym kolegą z grona pedagogicznego, nauczycielem fizyki i matematyki.
W ciągu pierwszych siedmiu lat małżeństwa Bronisława rodzi pięcioro dzieci. Kiedy jej mąż zostaje podinspektorem II Gimnazjum Rządowego przy Nowolipkach, rezygnuje z prowadzenia pensji, poświęcając się wychowaniu dzieci. Aby zaoszczędzić kilka rubli, sama szyje dzieciom ubrania, uczy się nawet szewstwa. „Ze wzruszeniem przypominam sobie ten warsztat i przyrządy szewskie, które zresztą okazały się wnet ponad siły naszej matki” – wspomina Józef, brat Marii. Wkrótce ich matka zaczyna chorować na gruźlicę. Nadchodzi seria nieszczęść.
Najpierw ojciec rodziny traci pracę za wpajanie uczniom polskości na tajnych wykładach. Skłodowscy wynajmują dom u zbiegu Karmelickiej i Nowolipek i otwierają szkołę z internatem dla chłopców. Uczniów jest 20, domownikom brakuje miejsca dla siebie. Mania sypia na kozetce w jadalni, wstaje o szóstej rano, żeby można było podać chłopcom śniadanie. Kiedy w Warszawie szerzy się epidemia tyfusu, chorują dwie jej siostry. Najstarsza, Zosia, umiera. Dwa lata później umiera też niespełna 43-letnia matka. Bolesne przeżycia wywołują u Mani depresję, pojawiającą się przez całe życie.
Po śmierci żony Władysław Skłodowski likwiduje stancję, sprzedaje odziedziczony po ojcu majątek i kupuje dom na Lesznie. Pozostałe pieniądze inwestuje z myślą o wykształceniu dzieci, ale niefortunnie, czego nie może sobie wybaczyć do końca życia. Oprócz pracy pedagogicznej zajmuje się popularyzacją wiedzy, pisze podręcznik zoologii, opracowuje kilkadziesiąt haseł do „Encyklopedii Powszechnej” Orgelbranda, publikuje artykuły na temat programów nauczania w gimnazjach. Znając sześć języków, tłumaczy książki, również literaturę. „Aż zdumienie ogarnia, jakim sposobem mógł człowiek w jego warunkach materialnych, tak przy tym zapracowany zawodowo i zaabsorbowany wychowaniem czworga dzieci, do tego stopnia śledzić postęp wiedzy, zdobywać najnowsze książki i czasopisma naukowe, nie ograniczając się do swej specjalności” – napisała jego wnuczka Ewa Curie.
Mania była obdarzona niezwykłą pamięcią i już jako czterolatka nauczyła się czytać. Od wczesnego dzieciństwa pochłaniała książki. Na pensji, mimo że młodsza od koleżanek o dwa lata, okazała się najlepszą uczennicą. Po roku przełożona zasugerowała jednak Władysławowi Skłodowskiemu, że chociaż Mania świetnie sobie radzi z nauką, to jest słaba psychicznie, dlatego trzeba by rok poczekać z jej przejściem do następnej klasy.
Ojciec znajduje inne rozwiązanie: przenosi córkę do Gimnazjum Rządowego, o wysokim poziomie nauczania i ostrym rygorze, tępiącego wszelkie przejawy polskiej tożsamości. W 1883 r., mając niespełna 16 lat, Mania kończy gimnazjum z najwyższymi ocenami ze wszystkich przedmiotów i złotym medalem. Sukces ma jednak wysoką cenę – załamanie nerwowe. Ojciec wysyła ją na rok do rodziny na wsi.
Mania marzy o studiach. Ale na studia zagraniczne nie ma pieniędzy, a rosyjski uniwersytet w Warszawie nie przyjmuje kobiet. Starsza siostra Bronia też chce studiować – medycynę na paryskiej Sorbonie. Siostry postanawiają więc, że najpierw wyjedzie Bronia, a Maria będzie zarabiać i wysyłać jej pieniądze. Potem pomoże jej Bronia. I tak Maria spędziła 3,5 roku w Szczukach, w powiecie ciechanowskim, jako guwernantka dzieci ziemiańskiej rodziny Żórawskich. A gdyby Kazimierz Żórawski, późniejszy wybitny matematyk, umiał się przeciwstawić rodzinie i poślubił Marię, guwernantkę bez grosza, ona nie zostałaby dwukrotną noblistką. Można się też zastanowić nad słowami jej córki, Ewy Curie: „Czemu nikt nie zorientował się w genialnych zdolnościach Marii już wówczas, gdy była młodziutką dziewczyną, czemu jej pozwolono tyle lat stracić (…), zamiast ją, choćby za cenę najwyższych wysiłków, od razu wysłać na studia do Paryża”.
Życiu, pracy i osiągnięciom Marii Skłodowskiej-Curie poświęcono jedną z wiosennych sesji Sekcji Historycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego oraz Koła Historycznego Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Prof. Andrzej Kułakowski przedstawił historię Instytutu Radowego, mówił też o wpływie odkryć wielkiej polskiej uczonej na rozwój medycyny. O dzieciństwie i młodości Marii Skłodowskiej opowiadała dr Teresa Kaczorowska, autorka książki „Córka mazowieckich równin, czyli Maria Skłodowska-Curie z Mazowsza”.

Korzystałam z książki Teresy Kaczorowskiej „Córka mazowieckich równin, czyli Maria Skłodowska-Curie z Mazowsza”.

Archiwum