28 kwietnia 2015

Doniesienia naukowe

Nowe leki w immunoterapii

W leczeniu nowotworów wchodzą do użycia kolejne leki nowej generacji z zakresu immunoterapii. Na początku września 2014 r. Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła pierwszy taki preparat, o nazwie pembrolizumab, przeznaczony do leczenia zaawansowanego czerniaka.
W marcu 2015 r. zarejestrowano również niwolumab w leczeniu zaawansowanego płaskonabłonkowego niedrobnokomórkowego raka płuca. To pierwszy lek immunoonkologiczny w tym wskazaniu. Wcześniej był stosowany jedynie u pacjentów z nieoperacyjnym lub przerzutowym czerniakiem.
Zarówno pembrolizumab, jak i niwolumab należą do tzw. inhibitorów PD-1, leków, które odblokowują układ immunologiczny w walce z komórkami nowotworowymi przez tzw. receptor PD-1. To receptor immunoregulatorowy, zlokalizowany na powierzchni aktywnych limfocytów T (CD4+ i CD8+) oraz limfocytów B. Gdy zwiąże się ze swoimi ligandami PD-L1 lub PD-L2, dochodzi do przerywania szlaku sygnalizacyjnego, co hamuje aktywację limfocytów T. Nowotwór może się wtedy swobodnie rozwijać.
Nowe leki zostały tak opracowane, żeby do tego nie dopuścić. Przywracają układowi odpornościowemu umiejętność rozpoznawania komórek nowotworowych i oddziaływania na nie. Wprowadzono je w przyspieszonym terminie. Prognozuje się, że wkrótce terapia będzie coraz częściej stosowana, nie tylko w przypadku czerniaka i raka płuca, bowiem jest testowana w leczeniu około 30 innych nowotworów.


Udary niedokrwienne

Udary mózgu mogą być niedługo leczone podobnie jak ostre zawały serca. „New England Journal of Medicine” opublikował wyniki kolejnych dwóch obserwacji, przeprowadzonych w Australii i Kanadzie, sugerujące, że dobre efekty daje usunięcie cewnikiem z niedrożnych tętnic materiału zakrzepowo-zatorowego, który spowodował udar niedokrwienny.
Podczas zabiegu neuroradiolog dokonuje tzw. trombektomii, czyli mechanicznie wyciąga zakrzep albo go rozpuszcza, ewentualnie rozpuszcza jego pozostałości po próbie usunięcia (tzw. trombolizie). Najczęściej wykonuje się obydwie procedury, gdyż jest wtedy większa szansa na przywrócenie przepływu krwi do mózgu. Dotąd nie było pewności, czy zabieg endowaskularny jest skuteczny również w udarach niedokrwiennych mózgu. Neuroradiolog zabiegowy uniwersytetu w Toronto prof. Timo Krings twierdzi, że najnowsze badania nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. Jego zdaniem dowody naukowe są na tyle przekonujące, że „dłużej nie można już przymykać na to oczu”.
Według kanadyjskiego specjalisty cewnikowanie tętnicy mózgu dwukrotnie zmniejsza śmiertelności chorych po niedokrwiennym udarze mózgu. Po podaniu leków rozpuszczających zakrzep umiera dwóch pacjentów na dziesięciu, natomiast po zabiegu endowaskularnym zaledwie jeden. „Niektórzy pacjenci zaczynają mówić, a nawet poruszać rękę po tej stronie ciała, w której był niedowład wywołany udarem, jeszcze wtedy, gdy znajdują się na stole zabiegowym” – przekonuje prof. Krings.


Małoinwazyjna wymiana zastawki

Najnowsze badania opublikowane przez „Lancet” potwierdzają zalety wykonywanej od ponad dziesięciu lat przezcewnikowej (przezskórnej) wymiany zastawki aortalnej TAVR (transcatheter aortic valve replacement). Zabiegi polegają na wprowadzeniu do naczynia krwio-nośnego cewnika przez nacięcie wykonane w tętnicy udowej. Po wprowadzeniu go do mięśnia sercowego w miejsce zniszczonej zastawki wszczepiana jest nowa. Zabiegi te znane są również jako TAVI, czyli transcatheter aortic valve implantation.
W trwającym pięć lat randomizowanym badaniu, którym objęto 358 pacjentów średnio w wieku 83 lat, porównywano skuteczność tej metody i tradycyjnej techniki, jaką jest walwuloplastyka balonowa zastawki aortalnej. Do pierścienia zastawkowego za pomocą cewnika wprowadza się balon (podobnie jak w przypadku angioplastyki – PTCA), który po napompowaniu poszerza pierścień.
Badanie PARTNER wykazało, że po pięciu latach nadal żyło 28 proc. chorych, u których wykonano TAVR, oraz zaledwie 6,4 proc. po walwuloplastyce. Samir Kapadia, dyrektor Sones Cardiac Catheterization Laboratories w Cleveland Clinic, twierdzi, że to pierwsze i raczej ostatnie takie badanie, ponieważ powtórzenie go nie byłoby już etyczne.
Zwężenie lub niedomykalność zastawki aortalnej jest najczęściej występującą nabytą zastawkową wadą serca. Małoinwazyjna metoda TAVI stosowana jest u pacjentów z licznymi powikłaniami, będących zwykle w starszym wieku, u których zbyt ryzykowna jest operacja na otwartym sercu.


Nowotwory w rodzinie

By ocenić, jak bardzo kobieta narażona jest na raka piersi, nie wystarczy zapytać tylko, czy jej najbliższe krewne, głównie matka, babka oraz siostry, chorowały na ten nowotwór lub na raka jajnika. Ważna jest zachorowalność na nowotwory również w linii męskiej, czyli ojca, braci oraz synów.
Pismo Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego (ACS) „Cancer” informuje, że na raka piersi bardziej narażone są również kobiety, których bliscy krewni chorowali na raka prostaty. Wskazuje na to analiza danych z badania Women’s Health Initiative Observational Study (objęto nim ponad 78 tys. Amerykanek). Wynika z nich, że rak piersi występował o 14 proc. częściej u tych pacjentek, których krewni w pierwszej linii chorowali na raka prostaty. Z kolei te, które oprócz tego miały w rodzinie – nie tylko tej najbliższej – krewne z rakiem piersi, były o 78 proc. bardziej zagrożone tym nowotworem.
„Przy ocenie ryzyka warto wziąć pod uwagę różnego typu choroby nowotworowe i to bez względu na płeć krewnego” – twierdzi główna autorka badań dr Jennifer L. Beebe-Dimmer z Wayne State University School of Medicine w Detroit.

Zbigniew Wojtasiński

Archiwum