6 kwietnia 2018

Wyróżniony przez Francuzów

Rozmowa

Z prof. dr. hab. n. med. Pawłem Nyckowskim, zastępcą kierownika Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zagranicznym członkiem stowarzyszonym francuskiej Académie Nationale
de Chirurgie
, rozmawia Anetta Chęcińska.

Jak trafia się w szeregi członków francuskiej organizacji Académie Nationale de Chirurgie, której początki sięgają pierwszej połowy XVIII w.?

Francuska Akademia Chirurgii jest prawdopodobnie najstarszym stowarzyszeniem medycznym nie tylko we Francji, ale także na świecie. Nie ma starszej instytucji zrzeszającej lekarzy specjalności zabiegowych, jej członkami są chirurdzy, ortopedzi, urolodzy. Należą do niej lekarze czynni zawodowo i emerytowani. Moja droga do Académie Nationale de Chirurgie zaczęła się około 30 lat temu. Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku zdobywałem doświadczenie w podparyskim Villejuif, w klinice prof. Henri Bismutha, który stworzył w Europie prężny ośrodek transplantacyjny. Wykonywano w nim 100–200 przeszczepień wątroby rocznie. Przeszedłem gruntowne szkolenie w zakresie transplantologii, a także chirurgii wątroby i dróg żółciowych. W ślad za mną na szkolenie do Villejuif wyjechało kilku chirurgów, anestezjologów i patologów z zespołu prof. Marka Krawczyka. Francuscy mentorzy obserwowali, jak w praktyce wykorzystywaliśmy zdobytą wiedzę, rozwijając program przeszczepiania wątroby na naszej uczelni. Z biegiem lat nasza klinika stała się jednym z czołowych europejskich ośrodków transplantacji. Zostałem zaproszony do wygłoszenia wykładu na posiedzeniu Académie Nationale de Chirurgie. Tematem była „Ewolucja wyników 1500 przeszczepień wątroby na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym”. To wystąpienie w kwietniu 2017 r., z rekomendacjami prof. Daniela Jaecka, w którego klinice w Strasburgu szkoliłem się w połowie lat 90., oraz prof. Bismutha, rozpoczęło procedurę przyjęcia mnie w poczet członków akademii. Po grudniowym głosowaniu, 10 stycznia 2018 r., otrzymałem dyplom członkowski.

Z czym wiąże się przynależność do Académie Nationale de Chirurgie?

Przyjęte jest, że członkowie przygotują raz na dwa, trzy lata wystąpienie na temat zdobywanych doświadczeń, przedstawiają nowe osiągnięcia zawodowe. Społeczność akademii zapewnia nawiązywanie i podtrzymywanie kontaktów naukowych, zawodowych, edukacyjnych. Możliwości współpracy są ogromne. Rekomendacja członka Académie Nationale de Chirurgie otwiera drogę młodszym lekarzom do ubiegania się o pobyt szkoleniowy i stypendium w ośrodku francuskim. Obecnie w szeregach akademii Polskę reprezentuje trzech lekarzy – prof. Marek Krawczyk, prof. Tadeusz Wróblewski i ja. Bardzo chętnie wesprzemy na forum akademii młodszych kolegów.

Kto z Polaków był członkiem akademii w przeszłości?

Są różne kategorie członkostwa w Académie Nationale de Chirurgie i wiążą się z różnymi prawami i obowiązkami. Można być członkiem honorowym, zwyczajnym, stowarzyszonym, korespondentem. Wystąpiłem z wnioskiem do akademii o sprawdzenie, kto z Polaków i w jakim charakterze należał do tego grona. To ciekawy wątek historii polskiej medycyny. Na pewno w szeregach Francuskiej Akademii Chirurgii byli chirurg prof. Jan Nielubowicz, urolog prof. Jan Wesołowski i chirurg hematolog prof. Witold Rudowski. Warto podkreślić, że gremium francuskie przyjmuje członków po bardzo wnikliwej analizie i zasięgnięciu gruntownej opinii własnych członków, i opierając się na obiektywnych przesłankach. Trudno się tam znaleźć, nie będąc znanym w środowisku chirurgów francuskich. Trzeba też posługiwać się językiem francuskim. Wykład na forum akademii należy wygłosić po francusku i wziąć udział w dyskusji. To kwestia kultury i tradycji, zresztą praca w ośrodku francuskim dla osoby nieznającej tego języka jest wyzwaniem.

Obecnie nie dokonuje pan transplantacji?

Przyjęcie do akademii było podsumowaniem etapu mojej zawodowej aktywności, właśnie tej transplantacyjnej. To duży honor i wyróżnienie, ale nie zamyka działalności zawodowej. Po przejściu na emeryturę prof. Krawczyka, z którym współpracowałem 30 lat, odszedłem z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby. Zawsze dużą część mojej działalności stanowiła chirurgia nowotworów wątroby i dróg żółciowych. Godzenie jej z transplantacjami było wzywaniem. Wybrałem leczenie chorych na nowotwory, tym bardziej że na uczelni była potrzeba tworzenia pełnoprofilowego ośrodka chirurgii nowotworów układu pokarmowego. W Klinice Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej pracuję od jesieni 2016 r.

Co jest nowością w chirurgii nowotworów wątroby?

Przede wszystkim chirurgia wątroby i dróg żółciowych, która uchodziła zawsze za tzw. chirurgię trudną, staje się coraz bardziej bezpieczna, to bez wątpienia novum. Liczba powikłań, zwłaszcza najcięższych, maleje, zmniejsza się śmiertelność okołooperacyjna, jest wręcz trudno zauważalna. Wzrasta bezpieczeństwo pacjenta. Mamy możliwości wykonywania rozległych wycięć wątroby i „powiększania” jej części zdrowej za pomocą technik radiologii interwencyjnej. Dzięki temu zwiększamy liczbę chorych, którzy mogą być kwalifikowani do leczenia operacyjnego. Moje wizyty w ośrodkach francuskich w równym stopniu były ukierunkowane na transplantologię i na chirurgię wątroby oraz dróg żółciowych. Na etapie zdobywania doświadczeń i nabierania praktyki jedno bez drugiego nie istnieje. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum