29 kwietnia 2022

Granice

Ta wojna przekracza wszelkie granice. Dla Putina nie ma żadnych zasad. Zagarnia kawałki sąsiednich państw, których granice Rosja uznawała.

Paweł Kowal

W 2008 r. zaanektował część Gruzji, w 2014 wkroczył na Krym i do Donbasu – urywał częściami Ukrainę. Kreml wysyłał zakonspirowane komanda, w celu likwidowania przeciwników politycznych, do innych państw. A 24 lutego 2022 r. świat zobaczył sceny jak z filmu historycznego o początkach II wojny światowej – nawet godzina napaści na Ukrainę była praktycznie ta sama – 4.45. Potem zaczęły się oblężenia miast i masowe wędrówki uchodźców.

Granice Ukrainy przekroczyły miliony ludzi. Moje znajome, dziewczyny z Wołynia, ruszyły na zachód, ku granicy z Polską, po pierwszych bombardowaniach okolic ich miasta. Dopiero po nalotach dowiedziały się, że w pobliżu znajduje się strategiczny rezerwuar paliwa i nie jest bezpiecznie. Pierwsze bombardowania wypędziły ludzi z domów i miejsc pracy. Na terytorium Ukrainy ze wschodu na zachód uciekło kilka milionów ludzi. Potem przyszły informacje, że rozwścieczona putinowska armia sobie nie radzi, więc dokonuje zbrodni wojennych, niszczy cywilne osiedla, porywa, torturuje i eksterminuje mieszkańców. Nastał czas prób różnych rodzajów nowych broni, również broni chemicznej. Potem Bucza i oczywiste przykłady ludobójstwa. Putin od lat przekraczał granice. Rosja – stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, stała się na naszych oczach państwem zbójeckim. Po 24 lutego przekracza granice niemal każdego dnia. Tak nas Putin przyzwyczaił.

I w pewnym sensie dobrze, że nas przyzwyczaił – wszyscy zobaczyli prawdziwą naturę Rosji. W istocie Ukraina może tę wojnę wygrać. Zachód może wyjść z tego spięcia zwycięski. Jasne jest chyba, że obsesją lokatorów Kremla nie jest tylko Ukraina, ale historyczny rewanż za ostatnich 30 lat, kiedy części dawnego imperium „zwiały” zamordystycznej Rosji do lepszego świata, bo chciały stać się częścią UE i NATO. Obsesją Putina jest walka z Zachodem i wolnością. Co więc trzeba zrobić, by wygrać? Przekroczyć granice własnej wyobraźni, tak jak Putin przekracza granice naszych wyobrażeń. Każdy musi zrobić co może, by zatrzymać tę wojnę. Jeśli tego nie zrobi, weźmie na siebie część odpowiedzialności. Właśnie tak, jak mówił Jan Paweł II w 1979 r. w Auschwitz. Każdy z nas może coś zrobić. Polubić post na FB, pójść na demonstrację, podpisać petycję, pomóc w zbiórce na zakup potrzebnego wojsku ukraińskiemu sprzętu itd. Rosyjska armia wcale nie jest „niezwyciężona”. Trzeba uwierzyć, że Ukraińcy mogą jej dać radę. Trzeba uwierzyć, że zbrodnie będą rozliczone, trzeba wierzyć – może naiwnie – ale jednak, że dobro zwycięży. <

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum