24 kwietnia 2019

Potrzebna polska Čaputová

Paweł Kowal

Politolodzy są pod wrażeniem zmian w mentalności wyborców. Inspirują ich rezultaty wyborów w naszej części świata. Na Słowacji głową państwa została Zuzana Čaputová, a na Ukrainie do drugiej tury wyborów wszedł Wołodymyr Zełeński. Pierwsza jest znaną prawniczką, drugi popularnym w swoim kraju aktorem. W obu przypadkach, które wszakże wiele dzieli, ważny jest jeszcze jeden wspólny aspekt: Čaputová i Zełeński reprezentują nowe (nie tylko młode) pokolenie polityków. Można bez końca analizować przyczyny dobrego wyniku ukraińskiego aktora, można pisać, kto za nim stoi, jednak w polityce może najważniejsza jest percepcja. W odbiorze ludzi aktor jest teraz lepszy niż polityk, Ukraińcy znają go od kilkunastu lat, nie kojarzy się im z niczym złym, podświadomie utożsamiają go także z rolami, które odgrywał, czasem potrafił ich rozbawić, a czasami wzruszyć.

Polska kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego nie jest tak ekscytująca jak wybory w sąsiednich krajach, poza tym u nas niespodzianek wielkich nie ma. Najlepsze wyniki osiągną pewnie dwa największe bloki – PiS i PO, poszerzone o wspierające je środowiska. Kwestie zdrowia pojawiły się na szczęście w wypowiedziach i programach partii: Koalicji Europejskiej i Wiosny Biedronia. Grzegorz Schetyna nawet konkretnie wskazał cel: walka z rakiem. Podobną ideę prezentuje PSL.

Czy jednak deklaracje wystarczą, by uzdrowić polski system ochrony zdrowia? Rzeczywistość służby zdrowia nad Wisłą nie liczy się z obietnicami, nawet najbardziej zbożnymi. Kampania idzie swoim rytmem, a z mediów płyną sygnały o kolejnych kłopotach w służbie zdrowia. Tym razem słychać o umierających z przepracowania ratownikach i pacjentach, którzy umierają, czekając w kolejce na SOR. Pojawiają się poruszające relacje z przepełnionych oddziałów psychiatrycznych, likwidowane są oddziały psychiatryczne dla dzieci. W naszym kraju, który ma niestety czołową pozycję w liczbie samobójstw i prób samobójczych młodzieży, brak miejsc nawet na korytarzach. Napawa to pesymizmem i każe zadać pytanie, czy politycy zechcą postawić problemy naszego zdrowia na pierwszym planie w nowym Parlamencie Europejskim, a także w nowym Sejmie i Senacie, bo i te wybory za pasem.

A może polska służba zdrowia potrzebuje swojej Čaputovej? Kogoś, kto pociągnie ludzi z różnych partii, nie będzie się oglądał na interesy tylko swoich wyborców. Kogoś, kto zrozumie, że bezpieczeństwo narodowe to nie tylko wydatki na zbrojenia, ale przede wszystkim inwestowanie w zdrowie? Kto zrozumie, że gospodarka to nie tylko inwestycje, lecz także zapewnienie kolejnym grupom pacjentów najlepszych terapii, by szybko wracały na rynek pracy? Co musi się jeszcze zdarzyć, byśmy uznali, że nie ma już czasu i albo bohaterowie politycznej sceny jednak wezmą się za zdrowie, albo trzeba rozejrzeć się za polską Čaputovą. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum