-
Strona główna > Magazyn PULS > Numer 8/9 2015 > Sport
Sport
Kierat 2015 – wersja błotna
To już 12. 100-kilometrowy ultramaraton pieszy na orientację „Kierat”, czyli dość długa wycieczka odbywająca się w okolicy Limanowej. W roku bieżącym raczej nikt nie narzekał na upał, temperatura do biegania była idealna, niestety ulewne deszcze w dniach poprzedzających zawody uczyniły teren niesprzyjającym ustanawianiu wyśrubowanych wyników. Czasy najlepszych były o przynajmniej 2 godziny słabsze od spodziewanych na podstawie osiągnięć notowanych w ostatnich latach. Wyjątkowo dużo osób (blisko połowa) nie zdołało też zaliczyć wszystkich punktów kontrolnych, choć „Kierat” jest imprezą o bardzo łagodnych limitach czasowych, pozwalających na ukończenie zawodów praktycznie każdemu, nawet tym, którzy przez cały czas maszerują, a nie biegną.
Moje oczekiwania co do czasu na mecie także zostały zweryfikowane w zderzeniu z błotną rzeczywistością. Przytrafiła mi się też pomyłka nawigacyjna, która nie kosztowała bardzo dużo czasu, ale podziałała deprymująco i spowodowała konieczność pokonania dodatkowego wzniesienia. Urok zawodów na orientację polega na tym, że należy samodzielnie, według mapy, wybrać trasę między punktami kontrolnymi, a czasem pobiec w inną stronę niż wszyscy, zazwyczaj automatycznie podążający za prowadzącym, który niekoniecznie dokonał optymalnego wyboru. Podczas tegorocznej imprezy obieranie własnej drogi miało sens szczególnie często, peleton zawodników skręcił w niewłaściwą uliczkę już kilometr po starcie. Wybrane warianty i start bez znajomych sprawiły, że wyjątkowo długo poruszałem się samotnie. Zwłaszcza w nocy ma to swój urok i bardzo intensyfikuje wrażenia, jednak nie pozostawia marginesu na błędy w nawigacji. Piękno świtu w lesie i bogactwo zwierzyny, zarówno aktywnej nocą, jak i budzącej się o wschodzie słońca, niezmiennie dostarcza emocji, których nie doznamy w mieście. Zmęczenie też trochę inne, ale równie satysfakcjonujące. Zapraszamy więc chętnych do udziału w przyszłorocznym „Kieracie” lub innych zawodach na orientację.
Tomasz Mikulski
Lekarskie mistrzostwa w półmaratonie
W godzinę i 28 minut pokonał trasę Półmaratonu Radomskiego Czerwca ’76 Maciej Drozd, który dzięki temu triumfował w 2. Mistrzostwach Mazowsza Lekarzy. Wśród kobiet po raz kolejny bezkonkurencyjna okazała się Kamila Kucharska.
Dla większości uczestników niezwykłej imprezy czas biegu na dystansie 21 kilometrów i 97,5 metra miał mniejsze znaczenie. Ważny był sam udział oraz świetna zabawa.
Do mety dotarło 35 lekarzy, nie tylko z Mazowsza, bo zawody miały charakter otwarty. W gronie mężczyzn triumfował Maciej Drozd, lekarz stażysta z Krakowa, związany rodzinnie z regionem radomskim. – Pewnie dlatego czułem tak silne wsparcie kibiców – żartował na mecie.
Biega regularnie od dwóch lat, więc liczył na trochę lepszy czas. – Trasa była bardzo ciekawa, sporo płaskich odcinków, trochę podbiegów. Pogoda też okazała się łaskawa, za półmetkiem trochę popadało i mogliśmy się ochłodzić – relacjonował zwycięzca. Na podium stanęli obok niego: Andrzej Niemirski, lekarz rodzinny z Warki, oraz Adam Prażmowski, lekarz stażysta z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.