9 września 2019

Czas egzaminów

Szacunek dla świeżo upieczonych lekarzy i nowych lekarzy specjalistów. Ogrom pracy za Wami, ogrom pracy na horyzoncie!

Artur Drobniak, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, Klinika Endokrynologii Ginekologicznej WUM

Wrzesień i październik to czas egzaminów. Lekarski Egzamin Państwowy – sesja jesienna – dla absolwentów uczelni medycznych stanowi możliwość pierwszego starcia, tuż po ukończonych studiach, z materiałem dotychczas przyswajanym w bardziej praktycznej formie. Dla innych ostatnia próba, często decydująca o możliwości specjalizowania się w wybranej specjalizacji w ramach rezydentury.

Z drugiej strony mamy o kilka lat starszych kolegów, którzy przygotowują się do „egzaminu życia”, jak nazywany jest Państwowy Egzamin Specjalizacyjny. Jedni i drudzy są na etapie wytężonej pracy intelektualnej (który to już raz w swoim życiu…), jedni i drudzy rezygnują z życia towarzyskiego i rodzinnego, jedni i drudzy, dorośli przecież ludzie, nie zarabiają na utrzymanie.

Jednocześnie za chwilę (jak wszystko dobrze pójdzie) staną w szranki zawodowe na innym niż dotychczas poziomie. Rezydenci będą jako pełnoprawni już lekarze uzupełniać braki kadrowe szpitali, wykonywać 90 proc. obowiązków lekarzy specjalistów, których też przecież brakuje. W zdecydowanej większości poza szkoleniem specjalizacyjnym (oby je mogli wykonywać w stopniu jak najbardziej zbieżnym z programem specjalizacji!) przyjdzie im poświęcać połowę swojego zawodowego czasu na czynności niezwiązane ze szkoleniem specjalizacyjnym, ale niezbędne do przetrwania jednostek, w których pracują. Świeżo upieczeni specjaliści staną przed zadaniem radzenia sobie bez konsultacji ze starszymi kolegami, ze zwiększonymi oczekiwaniami przełożonych, z procesem decyzyjnym obarczonym najwyższą odpowiedzialnością. Wierzę, że duch w zawodzie nie umarł
i starsi koledzy nie odwrócą się od młodszych, będą służyć pomocą w razie wątpliwości.

W tych dniach wielkiego stresu i napięcia, w tle dla egzaminowanych, trwać będzie kampania wyborcza, podczas której politycy będą się prześcigać w pomysłach rozwiązań dla systemu ochrony zdrowia, najlepiej bezkosztowych lub ograniczających koszty. Będą zwracać uwagę na wady systemu, czasami bezduszność personelu, może nawet rzucą obietnicę bez pokrycia dosypania pieniędzy.

Egzaminowani tymczasem, poza nielicznymi wyjątkami, nie zdają sobie sprawy, że egzamin, który spędza im sen z powiek, który uważają za najistotniejszy dla swej przyszłości, jest zaledwie elementem definiowania tej przyszłości. Albowiem ogromny wpływ na nią mają politycy oraz decydenci. To oni zdefiniują warunki pracy, uposażenie, obowiązki prawne (patrz art. 155 k.k.) i wpłyną na to, co jest tak ważne – szacunek społeczny. Dlatego wielkie znaczenie ma nierezygnowanie z głosowania i dokonywanie wyboru z głową.

By zdrowie faktycznie było najważniejsze – tego życzmy politykom. Egzaminowanym życzę zaś lekkiej głowy i pewnych odpowiedzi w teście i części ustnej egzaminów. Kilku głównych działaczy Porozumienia Rezydentów za chwilę przestanie być rezydentami. Czy bycie specjalistami, zgodnie z oczekiwaniami polityków, odbierze im zapał i paliwo do zmiany ochrony zdrowia w Polsce na lepsze? Oby nie, bo współodpowiedzialność za organizację pracy i zmiany w systemie ochrony zdrowia nie przechodzi z dnia na dzień, z pojawieniem się tytułu przy nazwisku. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum