9 września 2019

Szanowni Państwo, Koleżanki i Koledzy

Łukasz Jankowski

prezes ORL w Warszawie

Polska to chory kraj”.

To zdanie powtarzają od lat media, powtarzają politycy, powtarzają obywatele, którym szczególnie mocno doskwierają trudy codzienności. To zdanie słyszymy często z ust naszych pacjentów oczekujących w wielomiesięcznych kolejkach na wizytę u specjalisty albo niemogących otrzymać w aptece potrzebnego leku. Takie sformułowanie przychodzi nam na myśl, kiedy mierzymy się z kolejnymi pomysłami rządzących na naprawę systemu, ale również kiedy obserwujemy systemowe absurdy w codziennej pracy.

My, lekarze, doskonale wiemy, jak należy w przypadku choroby postępować. Najważniejsza jest diagnoza. Ją już mamy: system jest chory. Niedoinwestowany. System ochrony zdrowia wymaga terapii. Diagnozy tej nie zmieniają kolejne debaty, okrągłe stoły, eksperckie spotkania czy konferencje. Diagnoza jest znana. Znana od lat. A terapia? Mam poczucie, że ochrona zdrowia jest dziś – mówiąc żargonem medycznym – w okresie „obserwacji”, choć jej stan się pogarsza. Od wielu lat słyszymy z ust rządzących z różnych frakcji: „dajcie nam czas”, „już za chwilę”, „jeszcze nie w tym roku”, choć jednocześnie padają deklaracje: „ochrona zdrowia jest najważniejsza”.

Oddaliśmy ochronę zdrowia politykom, którzy sprawili, że stała się elementem politycznej gry. Zamiast odważnych systemowych decyzji politycy, biorąc pod uwagę kalkulacje polityczne, zaproponowali w ochronie zdrowia strategię gaszenia pożarów i pozorowanych zmian – byleby dotrwać do wyborów. Tymczasem takie działania są skazane na porażkę wobec ogromnego, narastającego kryzysu w polskiej ochronie zdrowia.

Dlaczego mówimy o tym właśnie my, lekarze? Bo znamy system i codziennie widzimy, jak bardzo szkodzi wszystkim – i pacjentom, i pracownikom medycznym. Jeśli my nie wstawimy się za pacjentami, nikt tego nie zrobi. Postrzegam to jako element naszego zawodu.

Zaangażowanie społeczne jest w zawód lekarza wpisane. Lekarze – ci bardziej i ci mniej znani, zawsze starali się nadawać ton polskim stosunkom społecznym, zmieniać na lepsze rzeczywistość. Nasz zawód to codzienna ciężka praca, ale to również etos, o którym nie możemy pozwolić zapomnieć. I poczucie – choć to wielkie słowa – patriotycznej powinności
w stosunku do naszego kraju.

Jeśli „Polska to chory kraj”, jeśli polski system ochrony zdrowia kuleje, to my, lekarze, nie możemy dziś, kiedy ten system na naszych oczach się wali, milczeć albo udawać, że nic się nie dzieje. Nie możemy poprzestać na stwierdzeniu „przecież świata nie zbawimy” i po prostu się wycofać. Jako lekarze mamy obowiązek zdecydowanie walczyć o godne warunki leczenia chorych, o godne warunki wykonywania zawodu.

Nadchodzą wybory, czas, kiedy politycy walczący o władzę są w stanie wiele obiecać i zmienić.

Wierzę, że gdyby w tym przedwyborczym czasie różne grupy społeczne zaczęły głośno mówić o swoich kłopotach, przynajmniej część udałoby się rozwiązać. W ochronie zdrowia mamy dziś wiele problemów: niedoinwestowanie systemu, wydłużające się kolejki, kulejącą profilaktykę, tragiczną opiekę długoterminową i senioralną, katastrofalne – w stosunku do notowanych w innych krajach Unii – wskaźniki przeżycia w onkologii. Będziemy politykom zgłaszać te problemy, żeby wymóc deklaracje ich rozwiązania. A z tych deklaracji będziemy ich potem rozliczać. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum