28 października 2022

Wolna amerykanka

Od dawna możemy z dość dużym przekonaniem stwierdzać, że lekarze dentyści nie są ulubioną grupą zawodową osób stanowiących w Polsce prawo. Nie tylko dlatego, że akty prawne przygotowuje się, nie uwzględniając żadnych oczekiwań stomatologów i potrzeb społecznych z zakresu ochrony zdrowia jamy ustnej. Także dlatego, że zmiany przepisów mają charakter niespójny, niechlujny i nielogiczny. Niedawna ustawa regulująca wynagrodzenia w ochronie zdrowia jest kolejnym tego przykładem. Na wniosek Komisji ds. Lekarzy Dentystów ORL przyjrzała się owym zmianom.

tekst Dariusz Paluszek – wiceprezes ORL w Warszawie ds. lekarzy dentystów

W uchwalonej w czerwcu ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych zakłada się, że zawody asystentki i higienistki stomatologicznej są zawodami medycznymi. To oczywiście założenie co najmniej karkołomne. Polskie prawo nie wymienia katalogu zawodów medycznych (co nawiasem mówiąc świetnie obrazuje opłakany stan medycznego prawodawstwa), niemniej jednak daje dość jasne przesłanki, jakie zawody można do grupy medycznych zakwalifikować. W mojej i naszej komisji opinii, co więcej w opinii potwierdzonej ekspertyzą prawną i przyjętym przez ORL w Warszawie stanowiskiem, ani asystentka, ani higienistka stomatologiczna w świetle prawa takiego statusu posiadać nie mogą. Tu pozwolę sobie zacytować przyjęty przez radę dokument:

„Na mocy ustawy o działalności leczniczej osoba wykonująca zawód medyczny to osoba uprawniona na podstawie odrębnych przepisów do udzielania świadczeń zdrowotnych oraz legitymująca się nabyciem fachowych kwalifikacji do udzielania świadczeń zdrowotnych w określonym zakresie lub w określonej dziedzinie medycyny. Natomiast świadczenia zdrowotne to działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia oraz inne działania medyczne wynikające z procesu leczenia lub przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania. Ani asystentka stomatologiczna, ani higienistka stomatologiczna nie są pracownikami w pełni samodzielnymi. Wykonują swój zawód jako asysta lub na zlecenie i pod nadzorem lekarza dentysty. Zawody medyczne charakteryzują się natomiast samodzielnością w podejmowanych świadczeniach zdrowotnych”.

Z pełną treścią dokumentu możecie się, Drodzy Czytelnicy, zapoznać na izbowej stronie internetowej. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na powody, jakimi kierowaliśmy się, proponując radzie przyjęcie takiego stanowiska. Po pierwsze, nie ulega wątpliwości, że nieprzemyślane i niezgodne z zasadami stanowienia prawa dokumenty przyjmowane przez władzę ustawodawczą chyba każdej kadencji wprawiają nas, dentystów, w nieustającą irytację. Ale nie chodzi przecież tylko o nasze dobre samopoczucie. Chodzi o konsekwencję. Opieka stomatologiczna została wydana na pastwę wolnego rynku dawno temu. W obiegowej opinii i pewnym uproszczeniu pacjentom „na NFZ” pozwolono mieć chore zęby tylko do „trójki”, a z lekarzy dentystów zrobiono przedsiębiorców, więc siłą rzeczy wyłączono spod ochronnego parasola kodeksu pracy. Jako prywatni podwykonawcy realizujemy zadania będące konstytucyjnym obowiązkiem państwa, bo tym właśnie są kontrakty podpisane z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ale od obowiązków względem nas system umywa ręce. Za to chętnie nakłada na nas kolejne obowiązki, tak jak ten wynikający z uchwalonej w czerwcu ustawy – by dostosować wskaźniki wynagrodzeń do arbitralnie przez państwo narzuconych. Zamiast wolnego rynku wprowadza ustawodawczą wolną amerykankę. Czy idzie to w parze z dostosowaniem wycen gwarantowanych świadczeń? To oczywiście pytanie retoryczne.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum