17 grudnia 2019

„Co mi, Panie, dasz w ten niepewny czas?”*

Bożena Hoffman

6 listopada odbyła się piękna uroczystość wręczenia prawa wykonywania zawodu, zorganizowana przez OIL w Warszawie. 140 młodych lekarzy dentystów po odbyciu stażu podyplomowego wyjdzie spod skrzydeł opiekunów i rozpocznie samodzielną pracę.

Patrząc na roześmiane, szczęśliwe i dumne twarze, zastanawiałam się, jakich rad i wskazówek mogę im udzielić, ja – starsza koleżanka po fachu. Kiedy mój rocznik kończył studia, każdy z nas miał zagwarantowane miejsce pracy na etacie! Wszyscy, którzy chcieli, byli bardziej ambitni, mogli specjalizować się w wybranej dziedzinie. Pacjentów leczono według ich rzeczywistych potrzeb i problemów. Było biednie, ale spokojnie i przewidywalnie. Wykonywanie tak odpowiedzialnego zawodu jak nasz musi odbywać się w spokojnej atmosferze zapewniającej skupienie się na leczeniu pacjentów.

Przypomnę zasady przyświecające naszemu zawodowi:

Art. 4 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty

– lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami i aktualną wiedzą medyczną, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania oraz leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki lekarskiej i z należytą starannością.

Art. 2 Kodeksu Etyki Lekarskiej

salus aegroti suprama lex esto – najwyższym nakazem etycznym lekarza jest dobro pacjenta.

Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i wymagania administracyjne nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej zasady.

Piękne i oczywiste, ale dla lekarza dentysty trudne w realizacji. Od czasu kiedy przeprowadzono reformę służby zdrowia, a więc od powołania kas chorych, które w 2003 r. zlikwidowano, by zastąpił je NFZ, a potem (w 2009) wprowadzenia koszyka stomatologicznych świadczeń gwarantowanych, żyjemy i pracujemy w dwóch światach stomatologicznych. NFZ jako monopolista ograniczył zakres usług, znacząco zaniżył wyceny procedur stomatologicznych, wprowadził limity przyjęć pacjentów. Jak się pracuje na kontrakcie z NFZ, pewnie już się przekonaliście. Młody lekarz dentysta nie ma dużego wyboru miejsc pracy. Etatów prawie nie ma, jeszcze gorzej jest z miejscami specjalizacyjnymi. Z ogólnej liczby rezydentur medycznych na stomatologię przypada zaledwie 3 proc.

Zostaliśmy wypchnięci poza system, zmuszeni do zakładania własnej działalności, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Zatrudnieni w większych jednostkach nie odczuwają jeszcze mnogości i tempa zmian przepisów organizacyjno-administracyjno-sanitarnych. Ci, którzy odważą się na założenie własnego gabinetu, szybko przekonają się, ile czasu, nerwów i wysiłku poświęcą na dostosowywanie się do kolejnych „zmian rozporządzeń do rozporządzeń”.

Nie będę obiecywać, że będzie łatwo. Nie będzie, ale jest coś, dla czego te wszystkie niewygody warto cierpieć – to satysfakcja z dobrze wykonanej pracy, radosny uśmiech i wdzięczność pacjentów. Naszym nowym kolegom szczerze gratulujemy i życzymy wszystkiego dobrego na zawodowej drodze życia. 

* Fragment refrenu piosenki autorstwa Beaty Kozidrak.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum