13 lutego 2017

Lek czy zagrożenie?

Od dwóch lat w Polsce, na świecie dłużej, trwa nasilająca się dyskusja na temat marihuany i jej zastosowania w medycynie. Pojawiają się głosy domagające się jej zalegalizowania jako specyfiku leczniczego i sprzedaży np. w zielarniach.

Nie ma dowodów evidence base medicine wskazujących skuteczność marihuany w leczeniu poszczególnych chorób. Trwają jednak badania w ramach eksperymentów medycznych, także w Polsce, nad jej zastosowaniem przede wszystkim w chorobach neurologicznych. Prof. Stanisław Kuczwar z Katedry i Zakładu Patofizjologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który sam prowadzi doświadczenia kliniczne w tym zakresie, twierdzi, że według najnowszych wyników proces epileptogenezy mogą hamować niektóre kannabinoidy, nasilając działanie innych leków. Wyniki te nie są jednak w pełni miarodajne, bo badania prowadzono na małej liczbie pacjentów i przez krótki czas. Prof. Barbara Steinborn z Katedry i Kliniki Neurologii Wieku Rozwojowego UM im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu przytacza stanowisko amerykańskiego FDA oraz Amerykańskiego Towarzystwa Padaczkowego (AES) zaprezentowane na ostatnim kongresie AES (2–7.12.2016). Obie organizacje popierają badania marihuany jako środka przeciw padaczce, ale nie rejestrują jej jako leku. Wyniki badań są korzystne, jednak notuje się też objawy niepożądane, m.in. obniżenie inteligencji, hamowanie rozwoju mózgowia. Zainteresowanie stosowaniem marihuany w leczeniu padaczki dorosłych jest dużo mniejsze. Zdaniem prof. Joanny Jędrzejczak, przewodniczącej Polskiego Towarzystwa Epileptologicznego, 70 proc. dorosłych chorych przyjmuje leki, które pozwalają kontrolować chorobę. Lek, którego skuteczność nie jest udokumentowana dowodami pierwszej klasy evidence base medicine, nie może być rejestrowany i stosowany. W Hospicjum im. św. Krzysztofa w Warszawie od półtora roku działa poradnia „Marihuana Medyczna”, którą pro-wadzi dr n. med. Jerzy Jarosz. Z zebranych przez niego doświadczeń wynika, że pacjenci terminalni, najczęściej z nowotworami, stosują preparaty z marihuany w celu zmniejszenia bólu. Jego zdaniem lepiej, aby robili to pod kontrolą lekarza niż całkowicie na własną rękę. Oni nie mogą czekać na wyniki badań, cierpią już dziś. A lekarz ma prawo ulżyć w cierpieniu choremu, u którego wszystkie inne metody leczenia zawiodły. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia brak dostatecznych dowodów skuteczności kannabinoidów. FDA i Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków nie uznają ich za leki. Legalizacja marihuany będzie środkiem torującym drogę do wprowadzania i używania innych narkotyków. Podczas konferencji naukowej „Marihuana – lek czy zagrożenie?”, zorganizowanej przez Naczelną Izbę Lekarską, dyskusja – jak podkreślano – miała charakter otwarty. Są dramatyczne przypadki, kiedy pacjent oczekuje pomocy, a lekarz nie powinien lekceważyć tego oczekiwania i wyjść choremu naprzeciw. Rozwiązania takie, obwarowane licznymi zastrzeżeniami, dopuszcza Deklaracja Helsińska, o czym przypomniał dr Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. ■

                                                                                                                                              mkr

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum